Niesamowitą wolę walki, wielkie opanowanie i wspaniałe umiejętności. To zaprezentowała w piątek po raz kolejny w tym sezonie legionistka. Iga Świątek w ćwierćfinale ITF Djursholm Ladies wygrała z 24-letnią Karen Barritzą 6:2, 2:6, 7:5. Dunka była rozstawiona z dwójką i w trzeciej partii po dwóch przełamaniach prowadziła z legionistką 4:1. Pojedynek trwał dwie godziny i 17 minut.
Przypomnijmy, że 15-letnia Świątek otrzymała "dziką kartę" do eliminacji. Wykorzystała ją świetnie. Wygrała bez najmniejszych problemów z dwoma Szwedkami. Jak mówił jej trener Piotr Sierzputowski w tamtych meczach widać było wielkie rezerwy naszej tenisistki. Tak samo było w pierwszej i drugiej rundzie turnieju głównego.
Tam kolejno równie pewnie Iga wygrała z 23-letnią Niemką Anną Klasen (6:2 6:4), a potem z jeszcze o rok starsczą Andreą Ka z Kambodży (6:2, 6:3). Piątkową przeciwniczką była Karen Barrritza, a więc kolejna 24-latka. Dunka jest obecnie w piątej setce rankingu WTA, ale można było się spodziewać, że Iga tanio skóry nie sprzeda. Od początku nasza tenisistka narzuciła swój styl. Dwa razy przełamała Karen i zwyciężyła 6:2. Drugi set należał do doświadczonej rywalki, która także wygrała 6:2.
Niewiarygodna była trzecia partia, którą Świątek na pewno zapamięta na długo. Iga gorzej podawała i dwa razy straciła serwis. Przegrywała już 1:4 przy serwisie rywalki. Wtedy jednak odrodziła się. Po kilkunastu minutach prowadziła 5:4. W 12. gemie przełamała Barritzę po raz piąty i wygrała 7:5.
Iga zaprezentowała ponownie w tym sezonie fenomenalną wolę walki i pewność siebie w najważniejszych momentach.
W Sztokholmie po raz pierwszy w karierze gra w turnieju Pro Circuit.
Ćwierćfinał futuresa ITF w Sztokholmie:
Iga Świątek - Karen Barritza (2. Dania) 6:2, 2:6, 7:5.